Składanie życzeń, także tych "publicznych", to niewątpliwie poważna umiejętność. W tej dziedzinie nasza lokalna "gazetka" poszła wyraźnie po "bandzie", życząc nam "szczęśliwego, normalnego roku". W powszechnym rozumieniu, zwykliśmy ludzi mających lekkie problemy "natury psychicznej" określać "nienormalnymi". Dany rok kalendarzowy, nawet, gdy jest to czas wojny, czy epidemii, jako taki nie jest "nienormalny". On zawsze jest "właściwy", o cechach wyznaczanych przez "historię naszych czasów". I dobrze byłoby, żeby takimi kategoriami posługiwać się publicznie.
Więc jakie są życzenia naszej redakcji na ten nadchodzący rok?
Z okazji zbliżającego się Nowego Roku pragniemy serdecznie podziękować Wam za dotychczasową współpracę oraz złożyć wszystkim moc gorących życzeń, wielu nowych planów i zrealizowanych marzeń. Wierzymy, że ten Nowy Rok będzie jeszcze bardziej udany, niż ten mijający.
Stanisław Wójciak
Mamy takie czasy, że w mediach generalnie króluje młodość i powszechna radość, zderzana z "czarno widzeniem" otaczającej rzeczywistości. Niby ogólnie wiadomo, że dla mediów "dobra wiadomość" to "zła wiadomość", najlepiej czyjaś tragedia, a co najmniej "złe prognozy". Niestety, nawet to, co stanowi element pięknej tradycji, "co jest samą radością" jakimi są Święta Bożego Narodzenia, bardzo wyraźnie wielu przeszkadza. Pokazują to chociażby "zalecenia Brukseli", żeby nie używać tego określenia: Święta Bożego Narodzenia. Przecież wielu jeszcze pamięta czasy komuny, kiedy także starano się wyeliminować zarówno św. Mikołaja, jak i Święta Bożego Narodzenia. Przyznaje, że trudno mi ukryć zdumienie, jak szybko "idee Lenina" znalazły wiernych wykonawców "elit Niemiecko-Brukselskich". I z tą świadomością będziemy przygotowywać się do tegorocznego świętowania, że być może już wkrótce będziemy to musieli robić potajemnie. W tym roku jeszcze nam wolno. Jest także nadzieja, że będzie śnieżnie, więc dobrze wykorzystajmy nadchodzące dni bliskiej już Wigilii.
Stanisław Wójciak