W poprzednim felietoniku pisałem, że szalejący koronawirus może mieć wiele objawów lub ich nie posiadać w ogóle. I tu mam problem z Ropczycami, bowiem burmistrz tego miasta (PSL) postanowił włączyć się i to ostro do wielkiej polityki, pisząc dwustronicowy list do Rzeszowa - Delegatury Krajowego Biura Wyborczego. Mówiąc prosto żąda odwołania wyborów prezydenckich. Żadnej litości, dwie strony jego wywodów, to poważne wyzwanie dla prawdopodobnie całego Krajowego Biura Wyborczego. Niektórzy może nazbyt pochopnie mogą uznać, że ów list to kolejny przejaw działania sławnego koronawirusa. Ja bym się także tego obawiał, gdyby nie to, że jak informują media jest jeszcze jeden burmistrz małego miasta, który znalazł się w podobnych emocjach. Dotyczy to Ustrzyk Dolnych, co łatwiej zrozumieć, bo tam większe zagrożenie od strony Ukrainy. Według naszych informacji ciągle jeszcze trwają analizy owego elaboratu z Ropczyc. Kiedy się zakończy można się spodziewać kluczowych decyzji, oczywiście "Warszawy". Więc wszyscy śledźmy, co w najbliższych dniach dziać się będzie, bowiem Ropczyce, przez działanie swojego burmistrza będą miały swój w tym udział. A że sprawa związana jest z "epokową zarazą", możemy całkiem przypadkiem znaleźć się na kartach historii nie tylko Polski, ale także Europy i świata.
Pozdrawiam
Stanisław Wójciak